Żyjąc w świetle.

Data:

Często czujemy się wytrąceni z równowagi i szukamy różnych dróg, by do niej powrócić. Na początku wierzymy, że wiedzę na ten temat znajdziemy w książkach. Więc czytamy dużo książek... i zaczynamy czuć się zagubieni. Byliśmy zagubieni na początku, potem - jesteśmy jeszcze bardziej. A później zaczynamy kierować się intuicją. Na przykład widzimy twarz na plakacie informującym o zajęciach jogi i czujemy, że coś nas do tego plakatu przyciąga. Myślimy: "Muszę tam pójść". Idziemy, i otwierają się nowe drzwi. Nie ma znaczenia, w jaki sposób jesteśmy przyciągani do innej osoby, z którą jesteśmy połączeni duchowo, pod warunkiem, że pamiętamy, iż nie ma mistrzów.

Mówi się by nie mieszać energii różnych ścieżek duchowych. Ja nie wierzę w mieszanie energii. Jest tylko jedna energia. Jesteśmy jednym. Świat nie jest już taki, jak był.

Czym kierować się poszukując duchowej ścieżki?

Jeśli medytujesz każdego dnia i słuchasz swojego serca, dziękuj za błogosławieństwo i poproś, by została ci pokazana droga. I wtedy twoja intuicja cię do niej doprowadzi. Pamiętaj, żeby nie szukać nauczyciela czy guru, gdyż sami dla siebie jesteśmy najlepszymi nauczycielami. Ale podczas drogi spotykamy osoby, z którymi możemy połączyć się na poziomie serca. Spróbuj zrobić z nich przyjaciela, ponieważ czas nauczycieli i mistrzów już minął. Pracując z taką osobą, rozwijamy się. Później pracujemy z następną, i znowu się rozwijamy. A w końcu odkrywamy, że wiemy wszystko; że wszystko jest w nas. Osoby, które pomagają prawdziwie, pomogą ci to odkryć. Nie będą cię trzymać na siłę. Nie wierz, że pomogą ci ludzie, na których "wisisz". Jeśli ktoś, kto ci pomaga, próbuje cię przy sobie zatrzymać, to znaczy, że nie wierzy w twoją zdolność do rozwijania się.[...]

Bóg jest słowem wymyślonym przez religię. Tak naprawdę Bóg to miłość. Na początku było słowo. A tym słowem była miłość.

Wiele osób wyrasta w przekonaniu, że jeśli nie będziesz dobry - zostaniesz ukarany. Jeśli mam swój sposób rozmawiania z Jezusem, nikt nie może powiedzieć mi, że będę ukarana. Większość ludzi mówi o złu, o karze, a nie mówi o tym, że jesteśmy istotami boskimi. Jeśli będziemy uważać, że jesteśmy tylko ludźmi, wtedy nie będziemy widzieli powodu, dla którego mielibyśmy rozwijać swoją świadomość. Jeśli zdamy sobie sprawę z tego, że jesteśmy boską istotą w formie człowieka - wtedy jesteśmy w domu. Jesteśmy dzieckiem, które należy do wszystkich. [...]

Bóg mówi: "Zawsze masz wybór. Jesteś wolny". Musimy więc powrócić do własnego serca, żeby odnaleźć prawdę. Bo kiedy żyjemy kierując się sercem, wtedy nie mamy potrzeby posiadania nakazów. Mamy potrzebę czystości myśli, słowa i działania. [...]

Dzisiaj podziały na świecie stwarza również jedzenie, dlatego że zaczynamy osądzać innych. Mogę wam powiedzieć o jednym spotkaniu, które miało miejsce kilka dni temu.  Moja siedemnastoletnia przyjaciółka Magda, która z własnych powodów postanowiła w wieku piętnastu lat nie jeść mięsa, była na pewnym spotkaniu. Na spotkaniu tym była również kobieta, która przyglądała się temu, co Magda je. Podeszła do niej i powiedziała:

- Widzę, że jesteś wegetarianką, tak jak ja. Ci, którzy jedzą mięso, są pełni złości!

A Magda odpowiedziała:

- Czy widzi Pani tamtą kobietę. Czy wygląda na pełną złości?

- Nie.

- To jest moja mama i je mięso.

Niektórzy ludzie nie jedzą mięsa i mają z tego powodu poczucie wyższości, a noszą buty ze skóry, torebki. Proszę nie osądzajcie innych. W momencie, kiedy, tak jak my, poznacie wiele kultur, będziecie w nich żyli, to zdacie sobie sprawę z tego, że nie mamy prawa tego robić.

Wszystko, co jemy, poświęca dla nas życie. O tym zapominamy. Wydaje nam się, że tylko zwierzęta mają duszę, a warzywa i owoce nie, dlatego, iż myślimy, że są niższe i wyższe wibracje. Wszystko, co jemy oddaje dla nas swoje życie. Wszystko. Więc jedzmy ze świadomością. [...]

Kiedy jem błogosławię jedzenie i dziękuję za posiłek tym, którzy go przygotowali, tym, którzy uprawiali rośliny. Proszę, aby to jedzenie stało się dobre dla mojego ciała fizycznego. Robię to, ponieważ większość pożywienia ma świcie pochodzi z roślin, które były spryskiwane. Zamiast żyć w strachu, że spożywam jedzenie, które jest niezdrowe, po prostu je błogosławię, a następnie przesyłam jego energię tym, którzy mogą go nie mieć. Jeśli chcecie pomóc ludziom w Indiach czy Afryce, proszę was by za każdym razem, kiedy siądziecie do posiłku, kiedy dziękujecie i błogosławicie wasz posiłek, wysyłajcie mentalnie energię tego jedzenia do kogoś, kto dzisiaj go niema. To są takie malutkie rzeczy, dzięki którym możemy tworzyć niebo na ziemi. To najpiękniejszy sposób, aby pomóc tym, których postrzegamy jako potrzebujących pomocy.

Są społeczności, które odżywiają się powietrzem i nie potrzebują jedzenia. Byliśmy z Alanem w takich społecznościach, w których przez trzy, pięć miesięcy, nie trzeba było jeść ani pić. Wtedy jest się bardzo zakorzenionym, połączonym z ziemią.

W takich społecznościach żyje na świecie wiele osób. Wiele osób na jakiś czas przychodzi do takich społeczności i z nich wychodzi. Jeśli jesteśmy z ludźmi, którzy jedzą, to my też potrzebujemy jedzenia; jeśli jesteśmy w społecznościach, które obywają się bez jedzenia, wtedy my również go nie potrzebujemy i odżywiamy się światłem.  [...]

Akceptacja. Nie bądźcie w swoich rodzinach z poczucia obowiązku, albo z pozorów. Całkowicie akceptujcie i kochajcie swoje rodziny za to, jakie są teraz. Nie mówcie na przykład: "Mój brat pije, dlatego nie mogę go kochać i akceptować". Kiedy zaakceptujecie brata, przekażecie mu bezwarunkową miłość. I tylko to powinniście robić. Nie osądzajcie się wzajemnie. Alkohol, narkotyki i inne tego typu rzeczy, to tylko postępowanie. Zobaczcie więcej. Wejrzyjcie w duszę tego człowieka, a wtedy przestaniecie osądzać. Ale najpierw musicie zaakceptować i pokochać siebie, a wtedy wszystko wokół was się zmieni. Będzie pełne miłości, dlatego, że to wy się zmieniliście.

Kiedy wiesz kim jesteś i kiedy pracujesz nad tym, żeby dowiedzieć się kim jesteś, każdego dnia rozmawiając ze swoim sercem, gdy popatrzysz na świat - zobaczysz piękno. Jedna kobieta powiedziała: "Jak mogę widzieć na świecie piękno, jak za drzwiami obok, dzień w dzień, ojciec bije dziecko?". Możesz zapytać: "Jak mogę pomóc?" Jeśli chcielibyśmy pomóc na poziomie fizycznym i weszlibyśmy w tę sytuację, moglibyśmy zostać odrzuceni chociażby przez to dziecko, które broniłoby swojego ojca. Ale na duchowym poziomie możemy zrobić o wiele więcej. Możemy popatrzeć na te obie istoty i wysłać im mentalnie naszą miłość. Możemy poprosić, aby dotknął ich Anioł Zrozumienia.

W taki prosty sposób ludzie mogliby działać na świecie. W ten sposób możecie dawać swoją miłość  w tych wszystkich miejscach, w których są konflikty - w więzieniach, szkołach, szpitalach, bankach. "Jestem światłem i jestem miłością". Idźcie tam z takim stanem umysłu. Bez słów. To jest transformacja z miłością.

Jeśli u kogoś rozwinie się rak, jeśli ktoś w waszej rodzinie staje się alkoholikiem - patrzcie na to jak obserwatorzy. Wszystko, co możecie zrobić, to wysyłać do tych osób światło i miłość. Patrzcie na alkoholizm jak na chorobę. Nie odpychajcie człowieka, który pije. Kochajcie i akceptujcie go, bo oprócz jego zachowania, jest jeszcze dusza. Jeśli jesteście w stanie zaakceptować kogoś takim, jaki jest - możecie mu pomóc. Jeśli osądzacie - wtedy nic się na może zmienić.

Poćwiczcie patrzenie poza poziom fizyczny. Każde fizyczne stworzenie jest boskim stworzeniem, które tylko straciło swoją urodę. [...]

Wiem, że wielu ludzi dosłownie "mieszka z alkoholizmem", ma go w swoich domach. Dlatego tak ważne jest, by pracować nad sobą. I nie chcieć zmieniać drugiej osoby. Teraz możesz powiedzieć, że jesteś zmęczona jej zachowaniem, ponieważ jeszcze do akceptacji nie doszłaś, ale gdy do niej dojdziesz, możesz żyć w domu, który jest kompletnie "zalany". Możesz się wtedy z tego śmiać. Tak po prostu jest. Zaufaj. Akceptacja przetransfomuje wszystko.

Nie mam prawa oceniać. Mam prawo kochać i akceptować. Więc pracuj nad sobą. Jedyną rzeczą, która przemienia, jest miłość. [...]

Jedna z kobiet, pomyślała o mnie: " Jak na taką duchową kobietę, jest bardzo duża". A ja jestem, jaka jestem. Kocham to, kim jestem. Możecie powiedzieć jakąkolwiek negatywną rzecz na mój temat i to mnie nie dotknie. Jeśli zaakceptujemy to, kim jesteśmy, wtedy zawsze jest pięknie. Ten stan pochodzi z brania odpowiedzialności za swoje życie i akceptowania siebie. Wszystko pochodzi od nas.[...]

Co możemy zrobić, by bardziej uwierzyć w siebie? Po prostu - nie czując się winnym, jeżeli czegoś nie robimy. Ilu ludzi siada i jest, nie myśląc, że powinni być tu czy tam? To właśnie w tych chwilach ciszy pozbywamy się poczucia winy, słuchamy serca i mówimy afirmacje. I zmieniamy je w miarę jak zmienia się świat: "Wierzę w siebie. Wierzę w miłość. Wierzę w światło." To my blokujemy naszą drogę do naszego serca. Więc jeżeli czujemy, że jest taka blokada, to zatrzymajmy się niezależnie od tego, co robimy i zlikwidujmy ją. Wczujcie się w jej przyczynę: czy ktoś coś powiedział i te słowa uruchomiły w nas jakieś emocje; czy może ktoś coś nam zrobił?  Pomyślcie o ostatniej rozmowie. Może padło w niej słowo, z którym łączą się jakieś wspomnienia? Zapytajcie co to za wspomnienia. To wspomnienie zabierze was do dzieciństwa i do czasu, gdy poczuliście się wyprowadzeni z równowagi. Zobaczycie na przykład, że matka coś powiedziała, a wy te słowa wzięliście do siebie. Nie wchodźcie jednak w ten obraz z myślą, że musicie cokolwiek naprawić. Po prostu bądźcie obserwatorem. I jako obserwator tej sceny powiedzcie: "Kocham cię mamo, kocham cię i wybaczam. I wybaczam też małemu dziecku. Witam to małe dziecko w domu". Dzięki temu te negatywne słowa nie będą już częścią twojego świata. W ten sposób przemieniamy ją z miłością.[...]

Jeżeli kiedykolwiek mówimy o czymś negatywnym, tak naprawdę mówimy o swoim lęku. I kiedy mówimy , że zapraszamy anioły, żeby nas chroniły przed negatywną energią astralną, jednocześnie zapraszamy lęk do swojego życia. Wiele razy słyszałam historie o ludziach, którzy zostali opętani przez diabła lub negatywne energie, ale dla mnie jest to totalne zaprzeczenie tego, czym jesteśmy. Jeśli jesteśmy miłością i światłem, to jaka jeszcze może być większa siła we wszechświecie?[...]

Mądrość należy do wszystkich. Im bardziej dzielimy się nią - tym więcej jej będzie wśród nas. Na mojej stronie internetowej nie ma słowa o prawach autorskich, ponieważ wszystko , co należy do nas należy też do świata. [...]

Słuchajcie siebie nawzajem sercem. Myślcie o słowach, które chcecie wypowiedzieć i uważajcie, żeby pochodziły z serca. Miejcie odwagę "puścić" umysł i logikę. Ćwiczcie swoją intuicję. Jeśli poczujecie lęk - przyznajcie się do niego. Powiedzcie do swego umysłu: "Kocham cię mój umyśle, bo jesteś bardzo wartościową częścią mnie. Dziękuję ci za twoją obecność w moim życiu, ale teraz rozmawiam z moim sercem".

Na wschodzie używamy słowa "ego", na zachodzie - słowa "zły". Przygarnijmy do siebie nasze ego. Wtedy stanie się częścią nas.

Dzieci na całym świecie opowiadają mi różne historie. Jedno z nich powiedziało: "Czy wiesz Mary, że Bóg wyrzucił Lucyfera na zawsze? Ale przecież Bóg jest dobry i nigdy by nikogo tak nie ukarał". Ucieszyłam się, że to usłyszałam, dlatego, że kiedy byłam małą dziewczynką, straszono mnie, że jeśli nie będę ostrożna, wtedy przyjdzie diabeł, poklepie mnie po ramieniu i stanę się zła. A moja odpowiedź brzmiała: "Niech wejdzie do mojego serca, żebym mogła go kochać. Jeśli będzie w moim sercu, nie muszę się martwić, że będzie mnie klepał po ramieniu".

Dzieci to wiedzą. I często mówią do mnie: "Nie musimy się niczego bać". Więc uważajmy, kiedy rozmawiamy z dziećmi, żeby nie przenosić na nich własnych lęków. Uważajmy na każde słowo, które wypowiadamy, aby było pełne miłości.[...]

Jeśli posłuchasz słów pięknego mężczyzny, który nazywa się Karol - Polaka, który przyjechał do Rzymu i został papieżem - usłyszysz coś, czego ja nauczam od dawna - że nie ma takiego miejsca jak piekło i niebo. To jest stan świadomości. To sposób, w jaki żyjemy. Każdy, kto opuszcza ziemię, idzie do światła. Bez żadnego wyjątku. I nie musi iść do spowiedzi, aby dostać się do niego. Jedność wybacza wszystko. To ludzie mają kłopoty z wybaczaniem. Przez wiele lat pomagałem kobietom, którym umarły dzieci nie będąc ochrzczone. Powiedziano im, że ich dzieci poszły do miejsca, które nazywa się limbo. A papież powiedział, że nie ma takiego miejsca. Karol przyniósł wiele, wiele prawd na ziemię. I cały czas pracuje dla nas z drugiej strony. Był człowiekiem miłości. Fakt, że zdecydował się na religię katolicką, nie ma dla mnie znaczenia. Dla mnie jest człowiekiem miłości. Nie czułam nigdy żadnego papieża tak, jak czułam Karola Wojtyłę. Jest coś bardzo specjalnego, związanego z jego ulubioną pieśnią - on zawsze przychodzi, kiedy ta pieść jest śpiewana. Dziękuję Ci Karolu za wszystko, co dałeś temu światu, i cały czas dajesz. Dziękuję.[...]

Jeśli wierzysz, a twoją intencją jest miłość, możesz stworzyć wszystko. Wiem, że brzmi to jak bajka. Ale jest prawdziwa.

fragmenty z książki "PeLoHa. Żyjąc w świetle". Mary Earle, Irena A. Stanisławska

Komentarze

Zostaw komentarz